top of page

"Tajemnica pergaminu znalezionego w piwnicy" 

 

 

 

 

ROZDZIAŁ 1

 

Michał Nowina

Odcinek 1

 Antoni ze smutkiem wracał z pogrzebu dziadka do domu, który właśnie odziedziczył.Znał go dobrze. Każde wakacje i prawie każdy weekend spędzał w tej starej podmiejskiej willi, a ostatnie trzy lata po śmierci rodziców mieszkał tutaj na stałe.Czuł, jak od środka zżera go bezdenna pustka. Był teraz sam, zupełnie sam. Od śmiertelnego wypadku rodziców to właśnie dziadek był jego jedyną rodziną i przyjacielem, to z nim spędzał każdą wolną od studiowania archeologii chwilę.Dziadek również był archeologiem, to od niego właśnie Antoni jeszcze jako mały chłopiec zaraził się tym bakcylem. Pamiętał dobrze, z jaką niecierpliwością czekał na wieczorne opowieści dziadka o dalekich podróżach, dawnych cywilizacjach i tajemnicach, jakie skrywa przeszłość.Jego wspaniały dziadek, odkrywca.. Wychodził cało z przygód godnych Inadiany Jonesa, a zginął tak banalnie. Po prostu utonął na rybach.Teraz wiedział już, dlaczego nie lubił tej formy spędzania wolnego czasu. Miał to właściwie po dziadku.Antoniego tak naprawdę mocno dziwiło, że dziadek wybrał się na ryby.Kiedy zadzwoniono do niego na uczelnię z wiadomością, że dziadek utonął łowiąc ryby, wprost nie mógł w to uwierzyć. Niestety, okazało się to smutną prawdą.Idąc tak i rozmyślając nie zauważył nawet, jak dotarł pod ciężkie, dębowe drzwi. Już chciał przekręcić klucz w zamku, gdy spostrzegł, że zamek został wyłamany.Pchnął cicho skrzydło i wszedł do środka. Po drodze chwycił dziadkową laskę z rękojeścią w kształcie papuziego dziobu.Cały dom wywrócony był do góry nogami, jakby przez pokoje przeszedł tajfun : książki pozrzucane z półek, powywalane na podłogę zawartości szuflad i szaf. Antoni aż jęknął w duchu, oceniając rozmiar zniszczeń. Stanął przybity, wodząc wzrokiem wokoło, gdy nagle coś uderzyło go w tył głowy. Zamroczony upadł na kolana, lecz szybko się otrząsnął. Podniósł z ziemi laskę, wypadłą mu z ręki, i ruszył w stronę okna balkonowego w salonie, w którym mignął mu uciekający napastnik. Niestety, kiedy dotarł na balkon, jego „gość” właśnie przeskakiwał płot. Jedyne co zdążył zauważyć, to że był to mężczyzna ubrany na czarno. Twarzy już nie dojrzał.Wrócił do środka, wyszukał w bałaganie telefon, wykręcił 997 i zgłosił włamanie. Potem usiadł na kanapie i załamał ręce.Z odrętwienia wyrwał go dzwonek do drzwi. Podszedł do nich i otworzył.W progu stała nie za wysoka kobieta w towarzystwie kilku rosłych mężczyzn w mundurach. Ubrana była w niebieskie jeansy i ciemną, skórzaną kurtkę, z pod której wystawał pistolet.– Detektyw Justyna Bielska. Czy Pan Antoni Krzemiński?– Tak – odpowiedział z lekkim uśmiechem. Właściwie go to zdziwiło. Wcale nie było mu wesoło, jednakże w pani detektyw było coś takiego, że mimo woli się uśmiechnął. Była ładna, choć nie w typie modelki, dość zgrabna, i widać było, że jest kobietą silną oraz wysportowaną. Antoniego ujął jednak przede wszystkim ciepły blask jej brązowych oczu i szczera twarz.– Zgłaszał pan włamanie, tak? – pani detektyw kontynuowała swoją serię pytań.– Tak, zgłaszałem.– Czy są jakieś szkody lub coś zginęło?– Prawdę mówiąc nie wiem. Dopiero co wróciłem z pogrzebu dziadka i zastałem w domu kompletną demolkę. Na dodatek jakiś ubrany na czarno facet puknął mnie czymś w głowę i zwiał.Pani policjant weszła do domu.– Przykro mi z powodu pańskiego dziadka, a teraz proszę usiąść, zaraz wezwę pogotowie.– Nie, nie trzeba, to nic poważnego – oponował Antoni. – Mimo wszystko nalegam, może pan być w szoku. Lepiej dmuchać na zimne. Pan tutaj posiedzi do przyjazdu lekarza, a ja z ekipą rozejrzę się po domu.

 

Ps. Kolejne odcinki znajdziecie posegregowane w odpowiednich zakładkach Lieracki Performance- Opowieść Pierwsza

 

 

bottom of page